I co dalej z dziecięcym ?

16:47 Karola z Dom od 1937 0 Comments

 W styczniu, kumacie ? W STYCZNIU napisałam do Was pierwszy raz, że na tapetę przeróbkową wjeżdża pokój dziecięcy.

Jak tez sprawa ma się w miłościwie nam panującym wrześniu, prawie październiku. Hmmmmm. Hmmmmmmm. Hmmmmmmmmmmm. 


Już Wam opowiem.
Zapewne obiły się Wam o uszy takie określenia jak COVID-19, kwarantanna, PANDEMIA ?
Te przyjemności nie ominęły i nas. Na szczęście nie bezpośrednio, bo nie chorowaliśmy, ale dostaliśmy rykoszetem. Dwoma.

 
Pierwszy był strach co będzie. Pewnie dotknął wielu z Was. Wtedy wydawało mi się, że nieźle sobie radzę, działaliśmy w ogrodzie i coś szło do przodu, ale dziś oceniam ten stan jako "Czy warto cokolwiek robić skoro i tak umrzemy?" Serio. Niemoc. Aż tak źle.
 
Drugi był bardziej prozaiczny, mianowicie trafiło nam w finanse. Mamy mniej więcej 1/3 tego co przed pandemią i to kurka, nie jest proste. Nie brakuje nam na codzienne przyjemności, a i wakacje się zmieściły w budżecie, ale zrobienie ma raz dwóch pokoi ze wszystkimi niezbędnymi zmianami? To se ne da.


Także remont będzie w etapach. Co ma oczywiście swoje zalety (no chyba mnie na tyle znacie ? :D )

Pierwsza będzie nasza sypialnia i pokój dziecięcy w fazie zerowej. Długo się z tym układałam, bo lubię mieć plan i według niego działać, a tu nie wiadomo co mi wyjdzie. I czy właśnie to nie jest piękne ? Mogę u Biszkopta zrobić wszystko, przećwiczyć każdy pomysł, wrzucać co mi w duszy zagra i nie bać się, że z tym zostaniemy na zawsze*. Spróbuję poszaleć!

A potem prawilnie, zaprojektuję sobie jego pokój i wykonam ten projekt w zwyczajowych 80% zanim wymyślę coś nowego. Albo już Biszkopt wymyśli ;)

 Lżej mi. Tak możemy już zacząć.

 

*zawsze - okres między remontem a remontem, jak widać może trwać w nieskończoność.

0 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.