O tym jak przeprowadzialiśmy się do starego-nowego Domu i żyliśmy długo i szczęśliwie...

09:30 Karola z Dom od 1937 0 Comments

Buhahahahahahahahahahaha. Ha!

No, to czy muszę jeszcze coś dodawać ?


Oczywiście, jak za pierwszym razem, przeprowadzka nam się opóźnia. Od tygodni siedzę jak na szpilkach, gotowa do szybkiego desantu na dom :D A tu nic.

Natomiast mądrzejsi niż ostatnim razem, w tym roku odwołaliśmy Święta w domu. Serio. W tym roku wychodzimy, nie gotujemy, pieczemy mało, nie będzie choinki, szykowania i zmęczenia. I będzie bosko!

Bez presji. To co ma, będzie wykończone, resztę będziemy robić w stosownym czasie. Ale będzie wreszcie znów nasz Dom, i ogród za jednymi drzwiami. Bardzo tęsknię.

18.10.2016


20.10.2016

0 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.